kominiarz
Załatwiliśmy dzis kominiarza. Ale jakież to moje zaskoczenie było, gdy uslyszałem kwote, będącą wynagrodzeniem za 15 minutową wizytę... jeszcze nie zdarzyło mi sie usłyszeć nawet polowy takiej kwoty w prywatnym gabinecie lekarskim. Mafia - tak nazwał kominiarzy moj znajomy - skasowala nas 450 zł, za 15 minutowa wizyte w domu, która głownie polegała na obejsciu pomieszczeń, poogladaniu kanałow kominowych, wlotow/wylotow do wentylacji wymuszonej - wręcz nawet palcem nie kiwneli - pomijajac wypisanie papierka. Lekarz kasując za wizyte ze 100 zł przynajmniej użyje swojego podstwawowego narzędzia - stetoskopu.
Juz niesamowite okazało się wczorajsze szukanie kominiarza. Obdzwonilem kilkunastu, w wiekszosci zglaszala sie sekretarka. Jeden powiedzial, ze moze umowic wizyte dopiero w piatek, bo nie ma nikogo w poblizu (tj 10 km od nas) i nie mial zamiaru przyjechac specjalnie dla nas - smiechu warte. Panom, ktorzy pewnie posiadaja maksymalnie srednie wykształcenie (porownujac do zawodow, w ktorych możnaby kasować tyle za usługe - lekarską, prawną, itp), wydaje sie, że są pępkiem świata.
Zaznacze, ze udało mi sie kominiarza ściagnąc do nas dopiero wtedy, gdy dowiedzieli się, że przy okazji bedą mieć jeszcze zarobek u sąsiada. Co okazało się załatwili przy okazji nie tylko sasiada, ale i jeszcze znajomego, zarabiajac w przeciągu 2 h 1350 zł - szok !!!