konic roku, czas na podsumowan
Korzystajac z chwili wolnego, opisze ciag dalszy naszej zamieszkalej budowy.
Kamera powedrowala z domu sasiada na nasz dom, obserwuje wjazd.
Przez lato zrobilismy połot z siatki wokół domu, brame wjazdowa, ktora widac na zdjeciu. Pochwale sie, ze poza konstrukcja stalową deseczki - tj malowan i skrecanie - to moje dzielo :) Trawka zielona z jednej strony, tyłu ni udalo sie obsiać. Sasiad postraszyl mnie wyciganieta łopatą do sniegu, stwerdzajac, ze za 2 dni bedzie padac. Sniegu nei bylo, pogoda dopisala i zaluje, ze nednak jeszcze w polowie pazdziernika nie posialem.
Generalnie lato minelo na porzadkowaniu dzialki, utwardzilismy tymczasowo podjazd. Samochod wylądował w garazu... mialem watpliwosci, czy damy rade wjechac - z zakretem - na szczescie z malym zapasem udaje sie z malymi poprawkami.
Pierwsze tygodni grzania za nami. Decydujac sie na konstrukcje drewniana, mialem obawy, czy tez bylem pewien tego, ze sciany popekaja, szczegolnie w rogach. Obszedlem dzis caly dom i.... poza kilkoma - doslownie kilkoma - peknieciami wszystko jest ok, co bardzo mni cieszy. Poddasze... szczegolnie plesn... okazala sie niegrozna. byla juz wysuszona. Odpowietrzenie zostalo wykonane juz nastepnego dnia po alarmie. W szczycie mamy zrobione odpowietrzenia. Wczoraj i dzis, spokojnie odkurzaczem przemyslowym odkurzylem wszystkie plyty na ktorych byly cićkowate wysuszone kawalki plesni.
Problem natomiast pojawil sie na tarasie. W jednym miejscu wyplukuje piasek spod płyt. Mam obawy, ze panowie - piiiiiip... porzadnie zabezpieczyli uszkodzony odplyw deszczowki. Kopiac dziure na murek oporowy zostal uszkodzony. W tym tez miejscu wyplukuje piasek :( Bede musial wypompowac wode ze zbiornika na deszczowke i porzadnie splykac miejsce gdzie wyplukuje, obserwujac czy do zbiornika nie dostaje sie woda - jej pojawienie sie, bedzie oznaczalo najgorsze... Panowie piiip nie pojawia sie juz, bo bylem zmuszony wyrzucici ich, po tym jak spaprali płot, ale nie mam sily opisywac ich bledow. Płot stoi, nie jest to przod, wiec leje to poki co.
Kwiatki w dziurach murku oporowego okazaly sie niewypalem. nie chcialy rosnac. Wyrzucilismy je i zakrylem gore murku oporowego z tego samego materialy daszkami.
Zapomnialbym o naszym nowym mieszkancu...